Nigella Sativa, zwana również czarnym kminkiem, to małe czarne nasiona o ogromnych właściwościach. Już starożytni twierdzili, że ‚leczy wszystko za wyjątkiem śmierci’.

Kiełki, jako żywność i lek, stosowane były już w starożytnych Chinach. Legenda głosi, że chińscy żeglarze płynęli rzeką Jangcy, a ich podróż była długa. Zaczęło im więc brakować pożywienia. Jedyne co mieli to fasola, która pod wpływem wilgoci zaczęła kiełkować. Żeglarze posilali się tą kiełkującą fasolą twierdząc, że jest smaczna, zdrowa i daje siłę. Z doświadczenia Chińczyków skorzystał James Cook, angielski podróżnik, dla którego podczas wielomiesięcznych wypraw świeże kiełki służyły jako źródło witaminy C. Obecnie zaś, te małe roślinki są coraz bardziej doceniane.

To sól sodowa kwasu glutaminowego czyli E621 – substancja wzmacniająca smak i zapach żywności.
400 tysięcy ton glutaminianu sodu produkowane w ciagu roku!

Jest w kostkach rosołowych, vegecie, zupach w proszku, sosach w proszku i gotowych w słoikach, keczupie, konserwach, pasztetach, żywności przetworzonej, fast-food’ach.

Jakie znamy skuteczne sposoby na czystość w domu?

Pierwsza myśl jaka nam przychodzi do głowy to detergenty , czyli proszki, płyny do płukania, mleczka do czyszczenia itp.

Często jednak przez chemię w naszych domach cierpimy na alergię skórną, dostajemy wysypki, a po przeczytaniu na etykiecie składu takiego czy innego proszku do prania, po prostu włos się jeży na głowie. Gdy wysypka lub zapalenie skóry dotyka nasze dzieci, gdy zaczynają się drapać, a delikatna skóra jest zaogniona i boli, zaczynamy szukać alternatywy dla proszku do prania .

Szukając w sklepach eko naturalnych środków piorących natykamy się na orzechy piorące.

W powietrzu czuć wiosnę. Za chwilę będziemy wyciągać z szafy nasze letnie ubrania . I pewnie nieraz okaże się, że ulubione rybaczki nie dopinają się w pasie. I co teraz? Trzeba szybko przejść na tzw „dietę cud”, kupić karnet na siłownię,  albo buty do biegania. Bardzo dobrze! Tylko pamiętajcie … „dieta cud” nie istnieje , tabletki z apteki na odchudzanie niewiele dają. Po paru dniach na 1000 kaloriach mamy dość. Nic, tylko usiąść i płakać. I co teraz?  Walczymy dalej. Przede wszystkim aktywność fizyczna to podstawa. Do tego racjonalna dieta. Żadnych słodyczy i niezdrowych przekąsek. Jak najmniej albo wcale białego cukru i słodzonych napojów. Woda smakowa to nie woda! To napój z ogromną zawartością cukru i sztucznych dodatków. Białe pieczywo, sosy, pizza też idą w odstawkę! No dobrze, ale w takim co można sobie chrupnąć ?

Quinoa jest rośliną znaną od tysięcy lat.  Pochodzi z Andów. Zwana jest świętym zbożem Inków. To najbardziej odżywcze ziarno na świecie.

Lubimy słone jedzenie. Nie smakują nam ziemniaki, pomidorki, frytki i inne przekąski bez soli. Czy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę znajduje się w naszych solniczkach?

Najczęściej  jest to  związek chloru i sodu NaCl, czyli rafinowana sól kuchenna.

Biała, drobna, bardzo słona, pełna różnych chemicznych  polepszaczy i antyzbrylaczy, zawierająca aluminium,  które przyczynia się do powstawania choroby Alzheimera .

Sól rafinowana  jak pokazują badania okazała się bardzo szkodliwa dla naszego zdrowia.

Nadmiar soli rafinowanej  w diecie powoduje między innymi nadciśnienie tętnicze, miażdżycę i zwiększa ryzyko zachorowania na choroby sercowo-naczyniowe.